***OCZAMI
MARCO***
Reus nie sądził, że tak szybko pójdzie. Wystarczyło powiedzieć
tylko, żeby przeprowadziła się do mnie i już. Zgodziła się.
Wszystko wracało do normy, Shelly czuła się lepiej. Na treningach
szło świetnie, właśnie dziś nadszedł ten dzień w którym
Michelle ostatecznie miała wprowadzić się do mnie. Takie pozornie proste rzeczy potrafią cieszyć ludzi.
-Reus
co Ty w takim dobrym humorze?- zapytał Hummels w szatni.
-Kochanie
słoneczko świeci, skończyliśmy wcześniej trening,, czego tu
chcieć więcej.
-Okey
kochanie to jest co najmniej dziwne. Mów tu szybko co jest grane-
zarządził Mats a całe Borussen z wyczekiwaniem spojrzało na
Marco.
-Shell
się dziś do mnie wprowadza.
Rozbrzmiały
się gwizdy i gromkie brawa.
-Gratulacje
Reusik- Lewy poklepał mnie po ramieniu.
-Kochanie....no
to teraz wszystko jasne.
Podczas
gdy wszyscy zaczęli składać gratulacje Moritz zarządził.
-No
to już wiemy u kogo dziś jest impreza! Parapetówka u Marco!-
krzyknął
-Ale,
ale....-oponował blondyn.
-Czyżbyś
bał się Shelly pantoflarzu?- zapytał Neven obejmując ramieniem
Reusa
-Ja?
No chyba śnisz- oburzył się Niemiec nie dając sobie wmówić, że
On Marco Reus może ulec jakiejkolwiek kobiecie - o 20.00 u mnie.
***
-No
chyba to wszystko- stwierdził Marco pakując ostatni karton do
samochodu.
-Wychodzi
na to, że tak. Jedziemy?
-Muszę
Ci coś powiedzieć- stwierdził Reus otwierając drzwi auta.
-Tak?
-.......
-Marco?
Powiesz w końcu?
-Słuchaj,
wcale tego nie chciałem, przysięgam ale chłopaki dowiedzieli się
o Twojej przeprowadzce i...
-i?-zapytałam
-Wprosili
się na imprezę
-No
dobrze. Impreza. W czym jest problem?
-W
Tobie- wypalił bezmyślnie blondyn.
-We
mnie?....Aaaa rozumiem, to ma być męska impreza tak? Nie ma sprawy
przenocuję u Lils.
-Nie!-
zaprotestował Reus. -Chodzi o to, że masz tam być ale jeżeli nie
chcesz, źle się czujesz to mogę odwołać chłopaków.
-To
nie jest najlepszy pomysł- odparłam na co Marco zrzedła mina. Na
samą myśl że będzie musiał powiedzieć chłopakom, że nie
będzie imprezy.
-To
nie jest dobry pomysł, żebyś odwoływał bo od tego wypadku
naprawdę wiele się zmieniło i czuję się wyśmienicie. Nawet sama
chciałam zaproponować coś w tym stylu. Zaraz rozsyłam sms do Lils
i Matta.
Blondyn
patrzył z niedowierzaniem na to co mówiłam. Radość bila od Niego
na kilometr.
-Jesteś
cudowna!- krzyknął Reus i chciał najzwyczajniej w świecie
obdarzyć mnie całusem ale zapomniał, że jest przypięty pasami
i gdy gwałtownie się ruszył pas się zablokował uciskając klatkę
blondyna.
-Uważaj
wariacie. Oszalałeś?
***
Było
już mocno po północy, wyczuwało się koniec imprezy. Wszyscy
popadali gdzie się dało a w zasadzie gdzie było miejsce.
Najtrzeźwiejszy ze wszystkich Reus ogarniał salon tak, żeby
przynajmniej było przejście do dalszych zakamarków posesji.
-Chyba
mam słabą głowę- stwierdziłam o mało co nie wywracając się o
własne nogi.
-Chyba
na pewno- podtrzymywał mnie Marco.
-Muszę
spać.
-
Zaprowadzę Cię- postanowił blondyn
-Nie
bądź śmieszny. Przecież trafię. Mam swojego GPS-a.
-
Nie wątpię w to, jednak chodź pomogę Ci.
-Nie,
wiesz co...jednak nie chce mi się spać.- postanowiłam chwytając
kurtkę, która nie wiem nawet do kogo należała.
-Shelly?
Wybierasz się gdzieś?
-Ta-ak.
Idę sobie tam- wskazałam palcem na drzwi.
-Oszalałaś.
Jest 4.00 nad ranem, na spacery Ci się zebrało? Siadaj tu ale już-
Marco postanowił pogromić mnie wzrokiem więc spoczęłam potulnie
jak baranek -Nie ruszaj się, zaraz przyjdę.
Reus
kazał długo na siebie czekać, przynajmniej w moim odczuciu a więc
zmorzył mnie błogi sen.
***************************************************
Cześć miśki :*
Kolejny leci do Was pisany na szybko :****
Pozdrawiam,
Monika ♥
Cudny rozdział tylko szkoda że taki krótki ;c
OdpowiedzUsuńCZekam na nexta ;)
Cuuudo *-* <3
OdpowiedzUsuńMarco jest taki kochany <3 troszczy się o nią ;)
Czekam na kolejny
buziaki ;*
O żesz w mordę jeża... Zakochałam się w tym blogu. *o* chcę więcej ! :D długie rozdziały, dużo rozdziałów! :D jest genialny! Wszystkie rozdziały przeczytałam wczoraj wieczorem do późna w nocy a dziś do szkoły nie poszłam. :D Spokojnie, nie twoja wina. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! :)
Buziaczki ;***
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Michelle wprowadziła się do Reusiaka!
OdpowiedzUsuńNie powinna pić hahaha ! :)
Niezły zgon :)
Czekam na nn i zapraszam do siebie :*
Rozdział jest fantastyczny <3
OdpowiedzUsuńTaki słodziutki, mmmm :D
Dobrze że Marco tak się troszczy o Shelly. :D
Nie mogę się doczekać kolejnego rzodziału. <3
Całuje Marta ;***
Jejejeje mieszkają razem :-D Suuper. Ciesze sie strasznie. Reus taki kochany..... Rozdział jest genialny. Dawaj nn <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Świetny rozdział, taki słodki i romantyczny. A Marco jest taki kochany ! <3 < 3 Cieszę się, że zamieszali razem ! Dodawaj jak najszybciej nowy rozdział, dłuższy tym razem poproszę ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : *
Zapraszam w wolnej chwili na mój powrót na : http://this-could-be-paradisee.blogspot.com/