sobota, 10 maja 2014

Rozdział 26- Sprawdzam czy rzeczywiście masz się z czego odchudzać.

Bacznie w skupieniu obserwowaliśmy Lils. Chciałam po Jej zachowaniu, gestach zbadać co Ją łączy z Mario. Popiliśmy trochę czerwonego wina. Starałam się zachować umiar, ponieważ miałam słabą głowę do alkoholu.
-Lils....Co dziś robiłaś?- znienacka zapytał Matt, na co kopnęłam Go pod stołem. Żadnych gwałtownych ruchów, tłumaczyłam Mu.
-Ja? Nic ciekawego, byłam na uczelni potem wbiłam do pracy. To wszystko.
-Mhm- przytaknęłam informując Lils, że przyjęłam do wiadomości.
Nastała krępująca cisza. Wiedziałam jednak, że jak nie zapytam wprost to się nigdy nie dowiem.
-Lils co Cię łączy z Goetze'm- zapytałam na co zarówno Matt jak i Lillian spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.
-A co ma mnie łączyć z tym grubasem?
-Widzieliśmy Cię dziś w parku- dopowiedział Matt.
-No i co z tego? To zabronione?
-Lils byłaś tam z Mario- stwierdziłam.
-Ojj, dobra. Przed Wami nic się nie ukryje. Tak mnie męczył, że  zgodziłam się na spotkanie. Jest taki upierdliwy. Ale nie zamierzam z Nim być. Po prostu staram się Go obrzydzić moją osobą. Twardy z Niego zawodnik ale dam radę.


***


Po miłosnej debacie włączyliśmy TV, akurat leciał jakiś Pokaz Mody w Mediolanie.
-Jeej, jakie one chude. Ciekawe co jedzą- Matt nie krył swojego zainteresowania.
Dotykając swojego jeszcze niedawno ciążowego brzucha westchnęłam.
-Shell nic Ci nie jest?- zapytała dziewczyna.
-Nie ale po prostu jestem za gruba.
-Nie jesteś!- odkrzyknęli chórem
-Jak nie jak tak! Popatrzcie na mój brzuch. A poza tym mam grube nogi!
Moi przyjaciele bezradni pokiwali głowami.
-Ale już wiem co zrobię. Od jutra biorę się za siebie. Dieta, treningi, zero słodyczy.
-Ty naprawdę chcesz wyglądać jak wiór- stwierdził Matt.

***NASTĘPNEGO DNIA***

Wieczorem do mych drzwi zapukał blondyn.
-Można?- zapytał od progu pokazując popcorn.
-Wejdź.
-Tak sobie pomyślałem, że obejrzymy razem film, zjemy popcorn.
-Świetny pomysł ale nie mogę tego jeść.
-Dlaczego?- zaciekawił się Marco.
-Odchudzam się- stwierdziłam
-Ty? Z czego?- Reusa widocznie zabawiło moje stwierdzenie.
-Nie wiem z czego się śmiejesz. Od rana trzymam dietę i udaje mi się. Poza tym ćwiczyłam dziś i wszystko mnie boli.
-Chodź tu- rozkazał Marco.
 

-Obejrzmy film- zaproponowałam przytulając się do blondyna.

Produkcja nie była zbyt ciekawa. Miałam wrażenie, że usnę. Dodatkowo bolała mnie każda część ciała. Jak na pierwszy raz stanowczo za dużo ćwiczyłam. Nastała przerwa w filmie. Poczułam wędrującą dłoń blondyna po moim nagim brzuchu.
-Marco? Co robisz?- zapytałam rozbawiona.
-Sprawdzam czy rzeczywiście masz się z czego odchudzać.
- I jak Ci idzie?
-Nie masz z czego.
-Nie żartuj sobie!
-Naprawdę myślisz, że jesteś gruba?Przestań. A wiesz jak się najlepiej spala kalorie?- zapytał Marco całując mnie namiętnie w usta.
-Ćwicząc na siłowni?- zapytałam
Blondyn pokiwał przecząco głową składając gorący pocałunek na moich wargach.
-Reus! Nie tutaj. Jesteśmy w salonie.
Nie zastanawiając się długo wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
-A film?- zapytałam
-Spalamy kalorie- skierował się na górę.
-Umiem chodzić. Postaw mnie na ziemi- poprosiłam grzecznie.
Marco nie chciał słuchać więc zaczęłam się wyrywać zmuszając Go do postawienia mnie na twardym podłożu.
-To jak będziemy spalać kalorie?- zapytałam zalotnie przegryzając dolną wargę tak, że lada moment zostałam przyparta do ściany.
 

-Pokażę Ci jak- zaproponował blondyn całując moją szyję.
Ręce Reusa błądziły po moim  ciele. Po chwili znalazły się pod pupą unosząc mnie do góry. Ułożył mnie na wygodnym łóżku pozbywając się swojego T-shirtu. Nie zapomniał też o moim. Zsuwając ramiączka biustonosza całował po nagich częściach ciała.  Tak bardzo Go pragnęłam. W moim ciele buzowało już od nadmiaru emocji. Jest wyjątkowy. Jest mój. Wsunął się we mnie delikatnie nie przestając składać pocałunków. Wszystko co działo się dookoła przestało istnieć. Czułam się jak na karuzeli. Reus potrafił zawładnąć całym moim ciałem. Oddaliśmy się sobie nawzajem. To nie był jedynie obłędny seks, to był akt. Nasz własny akt miłości.

***

Obudziłam się nad ranem czując ręcę Marco przejeżdżajace po moim nagim kręgosłupie.
 
Poruszyłam się znacząco by odwrócić się do blondyna.
-Nie śpisz już?-zapytałam.
Reus uśmiechnął się tylko po czym zapytał.
-Żałujesz?
Uniosłam się nieznacznie by spojrzeć w oczy blondyna. Dostrzegłam w nich iskierki niepewności i smutku.
-Z nikim nie było mi tak dobrze. Nie zamierzam niczego żałować......-Pora wstać- stwierdziłam uderzając Marco poduszką w głowę.
-Nie bij mnie- zaśmiał się blondyn.
-O przepraszam Pana najmocniej- stwierdziłam całując Marco.
-Chcesz mnie teraz zacałować na śmierć?
-Taka moja taktyka.
****************************************************
Uffff gorąco ♥
Kolejny leci do Was ♥
Dziękuję za wszystkie komentarze, które dodam bardzo motywują!
Postaram się na bieżąco nadrabiać Wasze blogi :*
Do następnego
Monika ♥







13 komentarzy:

  1. Jestem w stanie uwierzyć w natarczywość Mario, ale i tak myślę , że Lils go kocha ;d :*
    jejuuuuuu ! jakie słodziaki i do tego zboczeńce ! Tak się cieszę, że oni już są razem ! ;) I mam nadzieję, że nic tego nie popsuje ;) :*
    Cudowny rozdział ! ;) :**
    Do następnego ;*


    Buziaczki, Karinka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha. Ale zboczuchy.! Uwielbiam ich. :D I właśnie teraz śmieję się do monitora. :O
    Jestem pewna że Lils coś do Mario czuje. I mam nadzieję że coś z tego będzie.
    Oczywiście czekam na nexta. ;***
    Zapraszam do siebie ;)

    Całuje. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Żebyś babo wiedziała, ze chyba 10 razy czytałam rozdział!
    Tamten mi sie podobał już ale w tym przeszłam sama siebie Moniczko :)
    Mrrraśnie :*

    A co do Lils i Mario---> och ciągną do siebie, ciągną! Jak magnesy! ♥

    Czekam na nexta Moniś :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten rozdział!!!
    Jaka akcja seksualna! Nono no ♥
    Cieszę sie, że są szczęśliwi :)
    Buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś wyczuwam romansik Lils i Mario..... Ale Lils sie nie przyzna bo gdzieżby? Marco...ten mój zboczuch.... boszzz jak ja uwielbiam ten rozdział.... Czekam na kolejny. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No w końcu cos pozytywnego między tą dwójką :)
    Jestem happy ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam :)
    Czo ten Reus taki niewyżyty!
    Ale lubię. Lubię!
    Jestem ciekawa co ta Lillian wymyśli.
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  8. O ja Cię sunę!
    Cudowny! ♥
    Co do Lils i Mario no oni sa po prostu niemożliwi! Ubóstwiam ich relację i mam nadzieję, że Lils w końcu przejrzy na oczy i zrozumie, że Go kocha.
    A co do tych drugich gołąbeczków to cud, miód, malina ♥
    Lubię takie optymistyczne rozdziały:)
    Czekam na nn
    Buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam rozdział już 10 ty raz dzisiaj i nie mogę sie nadziwić jak ładnie piszesz!
    Czekam na wydanie książki :)
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Po 1 przepraszam cię bardzo mocno że tak późno komentuje,ale brak czasu. :)
    Ale co do rzodziału to wiesz,że jest cudowny i ta scena z odchudzaniem mmm...no po prostu można się rozpłynąć,czekam na jeszcze wiecej i mam nadzieję,że szybko pojawi się tutaj kolejny rozdział
    +Zapraszam na nowość
    marco-und-laura.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  11. OOO jakie erotomany :)
    Podoba się jak najbardziej!
    I niech się Shelly nie odchudza bo zostanie z Niej kosciotrup!
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń