Nie bytowałam długo w szpitalu. Z medycznego punktu widzenia nic mi nie było. Gorzej czułam się od wewnątrz. Czułam jak coś mnie niszczy od środka. Straciłam cząstkę siebie.
Utraciłam maleństwo, które trzymałam pod sercem i żaden psycholog ani terapeuta nie był mi w stanie pomóc. Ale muszę wziąć się w garść. Inaczej zwariuje.
Skończyłam pakowanie swoich rzeczy, gdy w drzwiach ujrzałam Marco.
-Daj tę torbę. Nie powinnaś dźwigać, miałaś uszkodzony kręgosłup.
-Nic mi nie będzie. Wcale nie jest ciężka. W ogóle to co Ty tu robisz?
-Przyjechałem po Ciebie.
-Odwieziesz mnie do domu? To nie jest konieczne.
-Mam lepszy pomysł. Chodź.
Podążyłam za blondynem chociaż wcale nie miałam bladego pojęcia co mu znowu do głowy przyszło. Nie miałam też ochoty zbytnio nadwyrężać umysłu aby zgadywać więc zapytałam wprost:
-Marco, dokąd jedziemy?
-Tutaj. Już jesteśmy- wskazał Reus parkując samochód.
-Ale przecież to Twój dom.
-No wiem- stwierdził Marco wychodząc z auta.
-Posłuchaj, nie sądzę aby to był dobry pomysł.
-Dlaczego?- dopytywał się Reus.
-Marco, ja....doceniam to co dla mnie zrobiłeś i robisz nadal. Wiem, że dziecko było nasze i tez to przeżywasz ale zrozum chcę odpocząć w domu, u siebie. I wiesz teraz jak już znasz całą prawdę nie chcę, żebyś robił sobie jakieś nadzieje bo ja nie jestem gotowa, nie wiem czy kiedykolwiek będę.
-Shelly, Shelly-przerwał mi Marco potrząsając delikatnie moimi ramionami -Ja wszystko rozumiem ok? Po prostu nie powinnaś być teraz sama. Wiem, że masz przyjaciół ale to nie to samo. Niczego od Ciebie nie oczekuję Michelle.
-Ale Reus nie mogę przecież Ci siedzieć na głowie.
-Bez dyskusji panno Bieller. Idziemy.
Podążyliśmy wewnątrz domu choć za bardzo nie podobał mi się ten pomysł. Usiadłam jakby nigdy nic w salonie i czekałam za Marco, który robił herbatę w kuchni.
W międzyczasie rozdzwonił się mój telefon. Wyświetlił się numer Goetze'go.
-Tak?
-Cześć Shell, nie wiesz co z Marco? Nie odbiera moich telefonów, nie odpisuje na SMS-y. Coś się stało?
-Nie, nic się nie wydarzyło. Był na pewno zajęty dlatego nie odbierał.
-Pewnie tak. A co tam u Ciebie?- zapytał młody Niemiec
-Lepiej. Dobra Goetze będę kończyć- rzekłam do bruneta zauważając zbliżającego się Reusa.
-Proszę, uważaj bo gorące- stwierdził Marco.
-Marco, co się dzieje?Pokłóciłeś się z Mario?- zapytałam wprost
-Nie, dlaczego pytasz?
-Reus, za długo się znamy. Nie oszukasz mnie.
-Shell nic się nie dzieje.- stwierdził odwracając wzrok.
-Chodzi o tę sprawę ze mną tak? O to, że Cię okłamał?
-Michelle to jest mój najlepszy przyjaciel. Nie powinien tego robić.
-Też Cię okłamałam i nadal mi pomagasz.
-To jest inna sytuacja. To co się stało...
-Marco, to nie jest usprawiedliwienie. On jest głupiutki ale przecież Go lubisz. Nie zrobił nic złego, po prostu chciał dobrze. Nie odwracaj się od Niego.
-Wiesz, jak się poczułem? A jak było mi niezręcznie przez ten czas?.
-Reus. Chcesz stracić przez takie coś przyjaźń? Zastanów się.
-Przemyślę to.
-Obiecujesz?
-Tak.
Reszta wieczoru upłynęła bardzo szybko, gdy nieoczekiwanie ktoś zapukał do drzwi....
Ah ten Marco. . . . . "Fochnął" się na Mario bo poudawali z Shelly że są parą???? No bez jaj..... On wcale nie lepszy.... Zabawiał się z tą swoją ...... Grrr jestem na niego trochę zła...... Ma wybaczyć Mario i "koniec kropka"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Nie no po prostu boski rozdział.
OdpowiedzUsuńTak mi szkoda Shelly. Aż sie ryczeć chce jak widzę pierwszego gifa.
Co do Marco, to mam nadzieję, że mu przejdzie, Mario rzeczywiście chciał dobrze. A wyszło jak wyszło. Nie powinien skreślać przyjaźni.
Czekam na nn:*
Buziaki:*
Kurczaki pieczone -.-
OdpowiedzUsuńNiech mi tu chłopaki się pogodzą bo jak nie to zaraz tam wkroczę.
Dobrze, że Shelly ma Reusa.
Pozdrawiam.
Omommm !
OdpowiedzUsuńTo się porobiło ;/ Marco musi pogodzić się z Mario <3
Cieszę się , że Reus zaopiekował się Shelly i dobrze, że dowiedział sie juz całej prawdy ; c Przykro mi , że Shelly poroniła i to jeszcze z winy tej pustej laleczki ;/ Myślę , że osobą pukającą do drzwi okarze się Mario lub " pusta laleczka " ;>
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ! :)
Niegługo pojawi się u mnie nowy rozdział , więc zapraszam ;*
Buziaczkii , Karinka <3